» Blog » Holokaust w RPG
15-08-2010 14:50

Holokaust w RPG

W działach: rpg | Odsłony: 86

Holokaust w RPG
Całkiem niedawno napisałem do działu RPG na Polterze z pytaniem czy byliby zainteresowani poniższą recenzją. Okazało się, że nie :P Ale może wam się spodoba - Charnel Houses of Europe: The Shoah

Because the Story Must Be Told

Wydawnictwo White Wolf zmierzyło się z trudnym tematem. Kiedy pierwszy raz przeczytałem zacytowane hasło, byłem trochę zaskoczony. Czy naprawdę Upiór potrzebował opowieści o Holokauście?

A jednak, zupełnie nie w tym rzecz, o czym możemy przekonać się, zaglądając do wstępu. Właśnie – wstęp. Śmiem twierdzić, że jeżeli losowy RPG-owiec sięgnie do swojej kolekcji i zdejmie z półki losowy wolumin wstępu nie uświadczy. Wprowadzenie – owszem, ale nie wstęp. W Charnel Houses of Europe: The Shoah znajdziemy wstęp – rzecz o tyle niezwykła, że odpowiedzialna za jego powstanie pani Janet Berliner nie jest pracownicą White Wolfa, ale pisarką, a tekst, który stworzyła na potrzeby omawianego dodatku – chociaż dość długi – można łatwo streścić w jednym zdaniu: trzeba opowiadać o tragedii Holokaustu w każdy możliwy sposób, tak żeby dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Teza ta jest uzasadniona na kilku stronach i wiąże znaczenia Holokaustu z m.in. rasizmem. Nie miałbym nic przeciwko zapoznaniu się ze zdaniem pani Berliner na ten temat, jednak obecność tego rodzaju tekstu w podręczniku RPG wzbudziła moje wątpliwości, bowiem nie ma on nic wspólnego z grami fabularnymi.

Dalej czeka już standardowy układ WoD-owego dodatku - opowiadanie, wprowadzenie, treść ujęta w kliku rozdziałach - w którym sami autorzy mierzą się z pytaniem "dlaczego?". "Dlaczego tworzyć tę książkę, coś co niewątpliwie przyciągnie kontrowersje i niechęć jak magnes?" Twórcy odpowiadają wspomnianą wcześniej frazą, powołując się choćby na przykład Mausa (w Polsce: 1 i 2 albo 1+2).

Właśnie w tym momencie uderzyło mnie, że to może nie być zwykły dodatek poruszający temat Holokaustu, jako logiczną konsekwencję założeń systemu W:tO, a moralizatorsko-edukacyjna książeczka podrzucaną graczom pod płaszczykiem rozszerzenia do RPG. Szczęśliwie pomyliłem się, przynajmniej częściowo.


Opowiadanie o agonii: kronika milionów

Pierwszy rozdział to przekrojowa historia Holokaustu. Od antagonizowania społeczeństwa niemieckiego przeciwko Żydom i dojścia do władzy Hitlera do procesu w Norymberdze. Treść historyczna została starannie oddzielona od treści RPG-owej. Wszystkie opisane tu wątki zostały poprzedzone bardzo ważnym, kluczowym w zasadzie ostrzeżeniem. Holokaust w Świecie Mroku nie jest dziełem żadnej z grup istot nadnaturalnych. Jest samodzielnym dziełem ludzi i jako taki należy go postrzegać – nawet jeżeli niektóre istoty w ten czy inny sposób wzięły w nim udział. Wydaje mi się, że autorzy nie mogli inaczej postąpić – zrzucenie odpowiedzialności za ludobójstwo na jakąkolwiek fikcyjną grupę istniejącą w ramach Świata Mroku byłoby nie tylko poważnym przekłamaniem i spłyceniem tragedii. Byłoby policzkiem dla wszystkich ofiar i mitologizowaniem tych wydarzeń.

A co się wydarzyło w Krainach Cieni (ang. Shadowlands)? Wpływ masowych mordów na sytuację w zaświatach, również w Stygii, był olbrzymi. Kraina umarłych została literalnie zalana przez nieprzebrane fale umarłych, a zniknięcie Charona podczas sztormu (ang. Maelstrom) wywołanego bombami atomowymi w 1945 tylko osłabiło Hierarchię w tym krytycznym momencie. Dowiadujemy się o podpisaniu specjalnego porozumienia między rzeszami „świeżych” upiorów a Lordami Śmierci (ang. Deathlords), mającego załagodzić skutki nagłego pojawienia się tak wielu nowych upiorów w tak krótkim czasie. Upiory Holokaustu przyjęły dla siebie szczególną nazwę – Dybbuki. Jest tu naturalnie sporo innych informacji, ale nie ma wątpliwości, że obraz zaświatów w wyniku wydarzeń drugiej Wojny Światowej zmienił się w bardzo znaczący sposób.


Przedsionek potępionych: getto w Theresientstadt

Ghetto w Theresienstadt to interesujące miejsce. Z jednej strony obóz koncentracyjny, z drugiej niemiecki dowód na to, że plotki o ludobójstwach są kłamstwem. Zmienne koleje losu miejsca, które udawało, że jest lepsze niż w rzeczywistości, są dość szczegółowo i interesująco opisane na pierwszych kilku stronach tego rozdziału. Następnie zostaje opisana druga strona medalu: cytadela w Theresienstadt i jej mieszkańcy. Profile wybranych osób są ciekawe i z zainteresowaniem się je czyta. Na końcu natomiast znajdujemy kilka pomysłów na przygody, które jednak niestety nie wyglądają szczególnie zachęcająco. Theresienstadt z punktu widzenia RPG to miejsce, mające duży potencjał, ale mnie szczególnie pod tym kątem nie pasowało, lecz muszę przyznać, że dobrze wprowadza w klimat tego, co nas czeka dalej.


Za ścianą: Getto warszawskie

Czym było getto warszawskie nikomu, przynajmniej nad Wisłą, mówić nie trzeba. Historia tego miejsca w kraju nad Missisipi jest jednak zapewne znacznie mniej znana, więc kilkustronicowy wstęp, opisujący okoliczności założenia getta, sytuacji tam panującej, powstania i masakry z tym związanej wydaje się całkowicie uzasadniona. Uczciwie przyznam, że jest świetnie napisana i moim skromnym zdaniem mogłaby spokojnie trafić do szkolnego podręcznika historii. Tekst jest przystępny i doskonale przemawia do czytelnika – nie da się ukryć, że informacja „baton Snickers odpowiada dwudniowemu przydziałowi żywności dla mieszkańca getta” działa na wyobraźnię lepiej niż suche „184kcal/dzień”. Kiedy już poznamy historię miejscowych dybbuków, możemy się dowiedzieć o ich organizacji, trybie bytowania i o znaczniejszych osobistościach – w podręczniku umieszczono opisy Mordechaja Anielewicza i Adama Czerniakowa. Zastanawiam się tylko czy tego pierwszego nie obdzielono kropkami zbyt hojnie (pięć czwórek, cztery piątki, siedem arcanoi na średnim poziomie cztery i jeszcze jedna na jedynce...), lecz w sumie jest to szczegół do wybaczenia.

Przyznam, że Ghetto warszawskie wydało mi się pomysłem – jak na ironię – niezwykle miodnym do gry. To naprawdę jest miejsce bardzo szczególne, które na dodatek mieści się w centrum tętniącej życiem metropolii. To nie jest ważne tylko dla graczy Upiora, ale w zasadzie dla wszystkich fanów WoD. Wystarczy pomyśleć jak oddziałuje takie miejsce na społeczności Giovannich i Euthanatosów, a nawet pojedynczych Milczących Wędrowców. Moim zdaniem getto warszawskie jest prawdziwą fabryką pomysłów do sesji w WoD (i nie tylko).


Walka opuszczonych: Babi Jar

Babi Jar to kolejne miejsce, które doczekało się oddzielnego opisu. Zgodnie z wcześniej poznanym schematem po części historycznej poznajemy wydarzenia związane z tym miejscem dziejące się w Krainach Cienia, następnie zaś znaczniejsze osobistości i garść pomysłów na przygody. Z punktu widzenia gry – Babi Jar w Kijowie jest podobnie interesujący, co Getto w Warszawie. Widać tu jednak kilka istotnych różnic – przede wszystkich Getto zostało przeniesione w całości w zaświaty, budynek po budynku, ponieważ gen. Stroop zniszczył w zasadzie całe Getto, budynek po budynku; ponadto pamięć o Getcie została zachowana. Z drugiej strony Babi Jar w zaświatach nie ma jakiejś wyjątkowo imponującej „infrastruktury”, znajduje się na uboczu miasta i myślę, że z punktu widzenia RPG nie ma równie wielkiego potencjału. Gdyby jednak ktoś chciał prowadzić kampanię w nekropolii Kijowa, wówczas Babi Jar jest obowiązkowym punktem programu – nawet jeżeli nie pierwszoplanowym. Naturalnie pewne uwagi dotyczące wpływu takiego miejsca na inne grupy istot nadnaturalnych wspomniane przy opisie poprzedniej lokacji stosują się również tutaj, ale chyba w mniejszym stopniu.


Za drutem: Oświęcim

Trudno mówić o Holocauście, nie wspominając o obozach zagłady w Oświęcimiu – nie powinno więc dziwić, że ta fabryka śmierci została tutaj skrupulatnie opisana. Historia zajmuje w tym przypadku wyjątkowo dużo miejsca, ale też i rzeczywistość obozów była szczególna. Śmiem twierdzić, że jestem w pełni świadom historii Oświęcimia, jednak przeczytanie o wszystkich okrucieństwach jakie tam serwowano – choćby o wielogodzinnych apelach - wciąż jest naprawdę poruszająca. Przedstawiono wiele okropnych szczegółów ale – co warto podkreślić – podobnie jak w całej książce, opisy nie ubliżają w żaden sposób ofiarom.

Jak można się spodziewać, obóz po drugiej stronie jest wiernym echem koszmaru, który doprowadził do śmierci ponad miliona ludzi. Oświęcim jest miejscem interesującym i – choć nie próbowałem go jeszcze pod kątem RPG zagospodarować – grywalnym. Naprawdę ciekawym. Społeczność upiorów w dziwny sposób odbija podziały obozowe, jakie miały miejsce przed śmiercią ofiar. Nawet niemieccy żołnierze mają w niej swoje miejsce i wszystko to nieźle ze sobą współgra. Nikt też nie próbuje spłaszczać koszmaru – obóz upiorów jest wiernym jego odbiciem. Wśród przykładowych postaci można spotkać zarówno byłego SS-mana, przywódcę powstania Sonderkommanda w Auschwitz i Rożę Robotę.


A Black Dog Sourcebook on the Holocaust for Wraith: The Oblivion



Kiedy trzyma się w ręku Charnel Houses of Europe. The Shoah, książeczka ta nie wygląda imponująco. Złotawy napis, niezbyt wyraźna okładka, 128 stron zawartości, miękka oprawa. Coś zwykłego.

Jakże mylące wrażenie.

Charnel Houses of Europe nie zostanie zapamiętany, jako najlepszy dodatek do gier RPG bo z pewnością nim nie jest. To dobry, solidny, ale raczej nie porywający podręcznik. Myślę jednak, że powinien zostać zapamiętany, jako produkt przełomowy, który zmierzył się z trudnym tematem – może najtrudniejszym możliwym – i mu podołał. Nie jest przeładowany informacjami historycznymi, czego się można było niepokoić: jest ich dokładnie tyle, żeby na sesji nie doszło do rażących przekłamań i żeby czytelnik nie podszedł do tematu zbyt lekko. Udało się uniknąć dydaktycznego nadęcia, czego obawiałem się chyba najbardziej. Sygnowanie książki znakiem Black Dog (tylko dla dorosłych czytelników) jasno daje do zrozumienia, że poruszany temat nie jest łatwy – i słusznie. Wplecenie do sesji wątków związanych z Holokaustem to potężna bomba emocjonalna, ale użyta rozsądnie może doprowadzić do interesujących przeżyć na sesji – a o to przecież w tym całym graniu chodzi. Żeby przeżywać interesujące opowieści. Dlatego nie mogę nie zarekomendować zmierzenia się z lekturą. Czy użyć tego materiału na sesji - to już każdy musi ocenić sam.

Coś jakby 9/10

Komentarze


nimdil
    @de99ial
Ocena:
0
Kult znam słabiutko ale z tego co mówisz wynika, że:
a) można sięgać po tą tematykę na sesji jeśli się zna siebie i graczy - i to dobrze. Może to faktycznie prowadzić do interesujących rozwiązań fabularnych.
b) nie może (a w każdym razie nie powinno się) napisać publicznie dostępnego dodatku napisanego w tym tonie - byłoby to niesmaczne i krzywdzące, bo niewątpliwie sięgneliby po niego nie tylko ludzie "uświadomieni" historycznie co i jak. Zabawy w przekłamania w historii Holokaustu jest jeszcze zbyt delikatnym tematem, żeby coś takiego robić. Charnel Houses of Europe się od tego wyraźnie odciął i fundamenty historii pozostawił niezmienione - pozostały małe twisty typu część technokracji biorąca udział w wojnie po stronie Niemiec, czy (gdzie indziej) Pomioty Fenrisa w szeregach Wehrmachtu.
16-08-2010 11:20
Kastor Krieg
   
Ocena:
0
Osobiście wykorzystałem to jeszcze inaczej.

Ze względu na specyfikę Umbry, jako "lustra" emocji i wspomnień dotyczących danego miejsca, Cień Getta był po prostu miejscem upiornym, gdzie wciąż trwały walki, gdzie Niemcy byli albo ludźmi, albo potwornymi Zmorami, gdzie nakładały się na siebie różne obrazy getta - to właśnie niszczone po powstaniu, to względnie spokojne, miejscami wręcz dostatnie, "kupieckie" (patrz "Pianista"), czy to z ponurą codziennością i biedotą.

To zawsze było w moich kronikach miejsce przerażające, niesamowite, pełne smutku i refleksji. Można było natknąć się na najeżonego kolcami Zmorę-esesmana, na walczące niezmożenie upiory powstańców (przemieszanych tych z powstania w gettcie i tych z warszawskiego), ale także na upiora starego rabina, bardzo potężnego i mądrego, ale także niebezpiecznego. I nawet golemy, choć nie parowe, czasem wpadały przez ścianę.

Graczom absolutnie w niczym nie pomagał fakt, że byli przypakowanymi wilkołakami. To było miejsce ludzi, ich pamięci, ich bólu, ich krzywdy. Takie niewielkie umbralne królestwo.

Wydaje mi się, że udało mi się na sesjach i LARPach nie uchybić gettu i jego historii, a jednocześnie wysnuć kilka zajmujących własnych opowieści.
16-08-2010 11:51
de99ial
   
Ocena:
0
nimdil - masz rację jakkolwiek KULT jest kontrowersyjny i zdecydowanie adresowany jest do ludzi dojrzałych o wyklarowanych poglądach i utrwalonym światopoglądzie. Sam sposób w jaki KULT opisuje świat jest bardzo sugestywny i jeśli bierze się za niego osoba mało asertywna o zachwianych poglądach może się dla niej źle skończyć przygoda z tym systemem. Dlatego uważam, że dodatki ew. do tego systemu mogły by być kontrowersyjne.

Więcej o KULCie znajdziesz w archiwum działu Horror - polecam ;)
16-08-2010 12:20
nimdil
    @de99ial
Ocena:
0
Ja się zetknąłem z KULTem dość dawno temu i po 2 sesjach stwierdziłem że mi nie leży więc to jest poniekąd świadome niedoinformowanie ;) ale dzięki - zajrzę pewnie.

@Kastor
jasne. Z Umbrą (przynajmniej tą starą) to zawsze był problem jak ją wizualizuje MG, bo ilu narratorów poznałem tyle było jej wersji (naturalnie były pewne wspólne mianowniki ale poza tym...). Twoja wersja brzmi fajnie - bym sobie nawet zagrał jakiś zmiennołakiem w takim klimacie chętnie. Ja myślałem głównie o getcie w Shadowlandsach (czyli tej z dodatku) bo Giovanni wchodzą z Upiorami w interakcje w miarę naturalnie (i nie tylko oni). Zresztą Czarne Łapsko pokazuje, że wycieczki wampirów na tamtą stronę są zupełnie realne. Wampiry (zachodnie znaczy :P nie jakieś brykające Ying smoki) z Umbrą bliską wilkołakom mają kontakt praktycznie żaden.
16-08-2010 12:51
de99ial
   
Ocena:
0
nimdil - bo Kult jest specyficzny i jako samodzielny setting średnio albo blado wypada, ale ma świetny potencjał. Wystarczy aby gracze nie byli świadomi, że grają w KULT i efekt poraża :D

Prowadzisz cokolwiek co pasuje jako tako do naszego świata - NS, Cyberpunk, Shadowrun, Zew Cthulhu, Wampira czy cokolwiek innego. Zwyczajnie i regularnie i w pewnym momencie wprowadzasz małe zgrzyty. Malutkie elementy wskazujące na to, że coś jest nie tak, że nie do końca tak jak powinno. Gracze najczęściej próbują to sobie tłumaczyć na swój sposób i bardzo dobrze - nie są świadomi, że właśnie zetknęli się z Kultem i jego kosmologią :D

Efekt jest piorunujący kiedy w końcu stają w obliczu Prawdy. I wiecie co? Bardzo często nadal nie są świadomi co naprawdę się z nimi dzieje :D

Tak najlepiej działa KULT.

Inna droga to mówisz graczom wprost w co gramy a potem prowadzisz sesje w 100% realne, pozbawione jakichkolwiek elementów nadprzyrodzonych. I patrzysz jak sami sobie wkręcają korbę ;)

Tak działa Kult nieco gorzej :D Osobiście preferuję pierwszą metodę ;)
16-08-2010 13:59
Bo-Lesław
   
Ocena:
+1
@de99ial

Moim zdaniem twoje pomysły o SS czy żydach przywołujących to i owo to spłycenie pomysłu. W Kulcie można Getto czy "Warschauer Ghetto" o wiele poważniej i bez tak nachalnego wklejania kultowej mitologii.

Garść pomysłów:
1) Jak wiadomo ;) wrota do innych rzeczywistości często powstają samorzutnie w miejscach masowego cierpienia. Zapewne getto stało się jednym z takich miejsc. Do dziś tam gdzie niegdyś się znajdowało znikają ludzie. Dokąd trafiają ? Do Metropolis ? A może po zbłądzeniu trafiają do roku 1941, 1942 czy może do samego 1943 ? Co się stanie gdy zniknie jakaś wpływowa osoba np. polityk składający hołd pomordowanym lub historyk zajmujący się nietypową wiedzą?

2) Odwrotna strona może coś z getta przyjdzie w naszą stronę ? Wyobraźcie sobie jak nagle oddział SS manów pojawia się w współczesnej Warszawie (Najpierw tajemnicza strzelanina, policja nic nie wie, potem znalezione zostają siła osób w niemiekich mundurach) ? Może jakiś neonazi okultysta che ich przywołać ? A może celem było co innego a rytuał wywołał wyrwę i uaktywnił portal działający w obie strony ?

3) Getto może stać się obrazem czyścica i gracze posługujący się magią śmierci trafiają do niego (fajnie wygląda słowo Nefaryta zapisane hebrajską transkrypcją).

Co do metod z mistrzem gry stosującym pierwszą jako gracz nigdy bym nie zagrał. Jak nastawiam się na jakąś konwencję to nie lubię jej nie realizować - takie moje małe zboczenie.

@Kastor

Fajny pomysł jeśli kiedyś poprowadzę Wilka to wykorzystam. Być może wybiorę jakieś inne getto mniej znane albo jakąś mniej znaną zbrodnię.
16-08-2010 14:36
de99ial
   
Ocena:
0
Bo-Lesław - masz rację. MOje pomysły były ad hoc, bez namysłu. Chodziło mi o to, że takie miejsca są niemal - z całym szacunkiem do wydarzeń - stworzone dla Kulta.

Co do konwencji - wiesz... jak nie wiesz, że w to grasz to trudno abyś wybierał. Ale miałem przypadek, że gracz po którejś sesji powiedział, że nie tego chciał i dzięki za sesje. Reszcie się podobało.

Sztuka to wyczuć moment ciężkości. Nie należy za dużo rzeczy naraz wrzucać, trzeba robić to powoli i z umiarem. No ale to już dyskusja na inną okazję.
16-08-2010 15:05
nimdil
   
Ocena:
0
Widzę, że przynajmniej kilka osób miało w rękach Charnel Houses of Europe więc zachęcam do ocenienia podręcznika z poziomu noty :]
16-08-2010 16:15
644

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Done.
16-08-2010 22:08
Kastor Krieg
   
Ocena:
0
Same here.
16-08-2010 22:18
Kot
   
Ocena:
+2
Szczerze mówiąc, ciekaw jestem dlaczego tak dobrą i wyczerpującą recenzję redakcja postanowiła odrzucić. Może niektórzy boją się reakcji czytelników. Jak widać, niesłusznie
Szkoda, że dawno na Polterze nie było tak dobrego tekstu.
17-08-2010 15:03
Kastor Krieg
   
Ocena:
+4
Być może dlatego, że to recenzja produktu wydanego przeszło trzynaście lat temu? Być może również dlatego, że to dodatek do systemu który nie był reprezentowany swoim działem na Polterze również ładnych parę lat? Być może dlatego, że Polterowi w wakacje trudno znaleźć moce przerobowe do obróbki tekstów dotyczących materiałów bieżących? Być może dlatego, że Polter ma zapełniony grafik materiałami znacznie świeższymi i nie był po prsotu zainteresowany?

"Niektórzy" boją się reakcji czytelników? Znaczy jakiej niby? I co za "niektórzy"?

Jak ja kocham ten insynuacyjny ton.
17-08-2010 15:23
Scobin
    Pax!
Ocena:
0
W takich sprawach najlepiej po prostu zapytać rince'a. :-) Akurat w tej chwili go nie ma, ale myślę, że po powrocie chętnie odpowie.
17-08-2010 15:40
nimdil
   
Ocena:
0
Redakcja nie odrzuciła tekstu (bo go nie dostała) tylko odrzuciła pomysł robienia recenzji tego dodatku do działu, kiedy zapytałem czy by chcieli (z sugestią, że tego typu materiał to raczej na bloga).
17-08-2010 15:47
Kot
    @Nimdil
Ocena:
+1
Ale ja właśnie o tym. Nie założyłem, że odrzucono gotowy tekst na takim poziomie (bo to byłoby absurdalne). Ten dodatek jest tak słynny (i niekoniecznie kontrowersyjny) wśród osób obeznanych z sWoDem i bardzo dobrze oceniany właśnie ze względu na porządne przygotowanie, oraz rozsądne podejście do sprawy udziału nadnaturali w holokauście, że z całą pewnością znalazłby sporo czytelników.
18-08-2010 21:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.