» Blog » Dumb Down
23-10-2012 18:52

Dumb Down

W działach: gry | Odsłony: 6

Dumb Down

Notka blogowa pozwala mi sobie odpuścić ramy narzucone przez formę recenzji, więc pewnie będzie trochę chaotycznie.

 

Pierwsze UFO zdobyło serca graczy 18(!) lat temu (dobry moment żeby poczuć się staro) i niedawno miał miejsce remake tej gry. Jako fan tych starych UFO byłem wielce zainteresowany nowym XCOMem, a że wczoraj (przypadkiem) udało mi się ją skończyć to teraz mogę napisać jak ta gra wygląda.

 

Wygląda dobrze! Graficznie UFO jest OK - bryka na silniku Unreal czy coś tam. To chyba jedyny element, do którego zasadniczo nie mam zastrzeżeń.

 

Po kolei - od makro do mikro.

 

Zamiast wybrać dowolne miejsce na Ziemii wybieramy kontynent (jest 5(!) jakby ktoś się zastanawiał) i tam mamy naszą bazę.

 

Baza jest jedna. Budujemy ją nie na lewo i prawo tylko z góry na dół - czytaj coraz głębiej pod ziemię. Sama rozbudowa bazy jest mniej wiecej równorzędnie skomplikowana (ona nigdy nie była skomplikowana prawdę mówiąc) z kilkoma drobnymi różnicami: nie potrzebujemy magazynów, kwater, budynków obronnych ani hangarów. 

 

Myśliwce przypisane są do kontynentów - na kazdym kontynencie mniej więcej na środku mamy bazę lotniczą. Natomiast słynnego Skyrangera mamy dokładnie i tylko jednego(!!). Jest to celowy zabieg, ponieważ misje pt. Alien Abduction zdarzają się jednocześnie w kilku miejscach na Ziemii. Absurdu sytuacji dopełnia fakt, że nie obsłużenie takiej misji znacząco podbija poziom paniki olanego kraju. Dodaje to nieco dramatyzmu sytuacji, ale jednocześnie o wiele bardziej wkurza. Każdy kraj nas wspierający możemy też ucieszyć wystawiając nad nim satelitę monitorującego aktywność UFO. Ponieważ wszystkie kraje są równe, to np. Francja, Niemcy, Wielka Brytania potrzebują trzech satelitów. Rosja jednego. Sweet. W ogóle misje zdarzają się tylko w 16 krajach na świecie bo tyle jest skłonnych łożyć na XCOM. Czemu Nigerię na to stać a Włoch czy Poslki nie - nie wiem. W każdym razie misji na innych terytoriach nie uświadczymy. Albo obcy wiedzą że trzeba uderzać w kraje faktycznie wspierające finansowo naszą organizację, albo też kraje drugiej kategorii są ignorowane przez personel XCOM. Ufo w Warszawie? Who cares.

 

Dodam jeszcze że obsługa bazy też jest nienaturalna. O ile żołnierzy możemy rekrutować, o tyle naukowców i inżynierów już nie. Tych dostajemy jako nagrodę (trofea?) za wykonanie misji, albo w puli comiesięcznego wsparcia od zarządu - razem z kasą. 

 

A - jeszcze dodam. Ekonomia jest dzika i nie ma nic wspólnego z kosztami udającymi realne. Firestorm - znany z 1 części super myśliwiec - kosztuje mniej więcej tyle co kilka karabinów laserowych. 

 

Najistotniejszą jednak częścią UFO zawsze była walka taktyczna. Tutaj zmieniono dużo i chyba za dużo. W pierwzsym ufo mieliśmy ekwipunek rozbity na to co w łapach, kieszenie na nogach, pas, kieszenie na ramionach i plecak. W nowym ufo mamy pancerz, broń główną, pistolet i przedmiot dodatkowy - jeden. W tej puli jest apteczka (1 razowa; 3 razowa dla niektórych postaci), sprzęt do łapania obcych żywcem (2 strzały), stymulanty, dodatkowa kamizelka pod pancerz, system wspomagający celowanie i granaty. A że żołnierzy mamy maksymalnie 6 na misję...

 

W starym ufo mieliśmy punkty akcji przypadające na turę. Oprócz tego energię, dzięki czemu bieganie w kółko nie było możliwe. Poza tym jeszcze całe spektrum cech w tym punkty życia i pancerz (pancerze miałe różną wartość pancerza z różnych stron). W nowym ufo mamy punkty życia, celność i siłę woli. Akcji mamy dwie, przy czym generalnie strzelać możemy raz. Niektóre czynności zjadają drugą akcję jeżeli są pierwsze. Pancerz dodaje HPki. Jedyne co wzbogaca grę to rozwój postaci. W pierwszym ufo po prostu rosły nam cechy. W nowym mamy 4 losowo dobierane do żołnierzy klasy (szturmowiec, wsparcie, snajper, ciężki sprzęt) i na większości poziomów (stopni wojskowych) mamy do wyboru umiejętność, która wymiernie wzbogaca rozgrywkę. Przykładowo snajper po pierwszym awansie może co trzy tury oddać tzw. "headshota" czyli strzał z dużą szansą na obrażenia krytyczne. Na ostatnim poziomie jedna z opcji do wyboru to "Double Tap" czyli możliwość strzelenia dwukrotnie w turze. W pierwzsym ufo, żeby nie być bezbronnym trzeba było zostawić punkty akcji na strzał. W nowym trzeba jedną akcję poświęcić na tzw. "overwatch".

 

W starym ufo mogliśmy niszczyć teren - przykładowo ściany - w zasadzie dowolną bronią. W nowym celowo niszczyć otoczenie można tylko przy pomocy bazuki ("ciężki sprzęt - 1 strzał na walkę") albo granatów (przypominam - mamy cały jeden na walkę). Poza tym demolka zdarza nam się tylko jak nie trafimy w cel. Więc nie da się rozwalić ściany żeby móc ostrzelać ufoka, który się za nią chowa, ale można tą ścianę rozwalić od drugiej strony nei trafiając w tego samego ufoka. Czasami może dojść do absurdalnej syutacji w której liczymy na to, że nie trafimy. Dodam, że strzelania na oślep nie ma również. Ale też gra jest bardzo uczciwa - dzień czy noc, jeżeli my widzimy ich to oni widzą nas i odwrotnie (w starym ufo - przypomnę - w nocy strzały "z nikąd" to była norma i warto było się wyposażyć czasami we flary, żeby rozświetlić teren). To co zdecydowanie przemawia na korzyść nowej gry - chyba jedyna naprawdę fajowa rzeczy - to system osłon. Różne elementy terenu dają częściową lub całkowitą osłonę. Żeby strzelać nie musimy wychodzić za róg - żołnierz tylko wychyli się i strzeli nie ryzykując śmierci. Nadmienię jeszcze, że psionika się nieco rozbudowała - nie wymaga specjalnego ekwipunku, a spektrum umiejętności się nieco rozbudowało i poszło nieco w kierunku czarowania.

 

Oprócz zwykłych misji, rozbić i terror site'ów są jeszcze misje specjalne. Te są chamsko powtarzalne - kolega z pracy miał te same misje w tych samych lokacjach (uratuj konkertnego człowieka przed obcymi czy rozbrój bombę). Przy jednym przejściu misje "zwykłe" sie nie powtarzają, choć czy są generowane losowo czy nie - nie wiem.

 

Nowy XCOM ma wciąż klimat starej gry, ale trudno nie odnieść wrażenia, że narzuca nam pewne sztuczne wybory (1 baza, 1 oddział, 6 ludzi) co irytuje, zwłaszcza ludzi pamiętających pierwowzór. Sama fabuła rozwija się nieco inaczej - chyba ciekawiej. Gra jest jednak niepotrzebnie uproszczona. Głupsza. Wciąż dobra. Przeszedłem ją raz i nie jestem pewien czy wolę zarać jeszcze raz - najwyższy poziom trudności czeka! - czy sięgnąć po staruszka z 94. 

 

 

 

Komentarze


Petersburg
   
Ocena:
0
Od czasu do czasu wracam do UFO: Enemy Unknown. Ta nowa odsłona na razie niezbyt mnie zachęca, chociaż myślę, że to wina konotacji z klasykiem. Trudno poprawić coś, co już było dobre, a unowocześnienie oprawy to zbyt mało, by mnie przyciągnąć. Być może podobna gra z trochę inną fabułą i tytułem bardziej by do mnie przemawiała.
23-10-2012 19:27
dzemeuksis
   
Ocena:
0
Jeśli nie znasz, to odpal sobie lepiej Silent Storm.
23-10-2012 20:14
Szarlih
   
Ocena:
+1
Apocalypse z remakiem grafiki i usunięciem kilku absurdów i jestem najszczesliwszym człowiekiem pod słońcem. Tu dostałem enemy unknown z remakiem grafiki usunięciem kilku fajnych rzeczy i dodaniem fury absurdów.

I wiecie co? Mimo wszystko łyknąłem. 7,5/10 jak dla mnie.
23-10-2012 20:28
nimdil
    @Szarlih
Ocena:
0
Mniej więcej się zgadzam. Łyknąłem, 7,5 ale to nie jest gra do której wrócę, a UFO...

@dzemeuksis
Sprawdzę..
23-10-2012 21:03
Albiorix
   
Ocena:
0
Ja takoż. Grało mi się fajnie, bardzo się wciągnąłem i w ogóle. Na 2 dni, zamiast 2 lat.
26-10-2012 19:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.